ZDANIEM WETERANA
BEZPIECZEŃSTWO SOCJALNE WETERANÓW
Czy seniorzy w naszym kraju mogą się czuć bezpiecznie? Czy w Polsce osoby starsze, emeryci, renciści w podeszłym wieku mogą żyć spokojnie, nie martwiąc się o swój byt? To pytania, które zadaje sobie coraz więcej osób. Nadeszły bowiem czasy, w których seniorzy zmuszeni zostali (i zostaną jeszcze zapewne) do większych wyrzeczeń, do jeszcze większego rygoru w zakresie wydatkowania swoich pieniędzy. Krótko mówiąc do „zaciśnięcia pasa”, niestety - kolejnego „zaciśnięcia pasa”.
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w roku 2022 wyniósł 14,4%, natomiast w roku 2023 - 11,4%. Zatem inflacja w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat wyniosła blisko 26%. To dane oficjalne liczone przez urzędników przy użyciu różnych algorytmów i jak pokazuje życie - nie przystające do faktycznych wydatków czynionych podczas codziennych zakupów w sklepach i na targowiskach. Szacując wzrost cen, w ciągu ostatnich dwóch lat możemy śmiało stwierdzić, że nastąpił on na około dwukrotnym poziomie tego, który oficjalnie podaje GUS - zatem 40÷50%. Koszty podniesienia płacy minimalnej oraz zwiększenie wysokości świadczeń socjalnych przełożyły się, co oczywiste na ceny. Wystarczy porównać dzisiejsze ceny do tych sprzed dwóch lat, czy to pieczywa, czy też innych podstawowych artykułów żywnościowych, by wyciągnąć oczywisty wniosek - oficjalne dane o inflacji są zaniżone.
Skoro inflacja sięgnęła tak wysokiego poziomu, a waloryzacje rent i emerytur jak zwykle nie „nadążyły” za nią, to czy możemy mówić, że nasi seniorzy-weterani są bezpieczni? Życie dało odpowiedź na to pytanie. Jak można się spodziewać - odpowiedź negatywną.
Nieprawomocną decyzją z początku lipca 2024 r. kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w jednym z miast w Polsce ustalił ostatecznie wysokość odpłatności za pobyt pewnej osoby w Domu Pomocy Społecznej na kwotę o 110% wyższą, niż dotychczas była opłacana przez osobę zobowiązaną stosowną umową. Wyliczona kwota stanowi teraz 18,5% renty inwalidzkiej I grupy osoby zobowiązanej, podczas gdy przed jej podwyżką stanowiła niecałe 9%. Nadmienić należy, iż zaopatrzenie rentowe tej osoby - w ramach waloryzacji, z dniem 1 marca 2023 r. wzrosło o 14,8%, a z dniem 1 marca 2024 r. jedynie o 12,12%.
Osoba zobowiązana do świadczenia ukończyła 90 lat, jest inwalidą I grupy, wymagającą stałej opieki, do tego schorowaną. Jest weteranem misji pokojowych ONZ. Od trzydziestu lat leczy się na cukrzycę, od piętnastu lat na miażdżycę żył kończyn dolnych. Kilkanaście miesięcy temu stwierdzono u niej guza głowy. Niedawno przebywała w szpitalu w związku z połamaniem 4 żeber i obojczyka wskutek upadku. Utrata stabilności wydarzyła się już zresztą u niej dwukrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat. Po drugim upadku doznała urazu głowy. W trakcie badań ujawniono, że ma oponiaka mózgowego. Zdaniem lekarzy stwierdzony oponiak wymaga stałej obserwacji, co jest dość kosztowne, ponieważ leczenie na NFZ możliwe jest dopiero od roku … 2026, kiedy to nadejdzie jej kolejka (sic!). Niedosłyszy, a w jednym uchu stracił całkowicie słuch. Jest zmuszony korzystać z aparatu słuchowego, którego koszt (po uwzględnieniu refundacji) wynosi około 1500 PLN, a wymiana na nowy wymagana jest co 4÷5 lat. Ma problemy z samodzielnym poruszaniem się i jest zmuszony korzystać z chodzika, tzw. balkonika albo pomocy osób postronnych. Jedynie dzięki dobrej woli osób znajomych radzi sobie w codziennych trudnościach, ponieważ od kilkunastu lat zamieszkuje sam. Obie jego dłonie zaatakowała „cieśnia”, co jest powodem słabej koordynacji podczas czynności dnia codziennego. Czasem nie może przygotować sobie kanapki, ponieważ obie dłonie i palce drętwieją na kilka godzin. Ma problemy ze wzrokiem. Dwukrotnie poddał się zabiegom usuwania zaćmy. To spowodowało tzw. chorobę suchego oka, która wymaga podawania nierefundowanych kropli do oczu.
Osoba bliska naszego bohatera trafiła do DPS tylko z uwagi na fakt, że nie był on już w stanie fizycznie opiekować się nią. Wskutek wypadku, który wydarzył się w kwietniu 1995 r. podopieczny DPS stracił wzrok i miał porażony centralny układ nerwowy, nie chodzi. Cała opieka nad ociemniałym i sparaliżowanym członkiem rodziny spadła na naszego bohatera i jego żonę, a od jej śmierci (2007 r.) tylko na niego. Przez pięć lat nasz weteran dawał radę, ale potem niestety z uwagi na postępującą chorobę podopiecznego oraz wiek opiekuna i jego dolegliwości przestał dawać sobie radzić.
Nasz bohater prowadzi jednoosobowe gospodarstwo domowe. Osiąga przychody jedynie z renty inwalidzkiej I grupy. Nie są małe, w wystarczającym stopniu pokrywają jego potrzeby i pozwalają na uiszczanie comiesięcznej umownej opłaty za opiekę DPS. Wypracowane zaopatrzenie emerytalne jest stosunkowo wysokie tylko dlatego, że nasz bohater przez ponad 30 lat pracy inwestował w siebie i w naukę (zna kilka języków, pracował na dwóch etatach).
Jak wyglądają jego wydatki? Podobnie jak wydatki innych seniorów w Polsce. Około 1000 PLN miesięcznie wydatkuje na opłaty za mieszkanie, za telefon i zużycie energii elektrycznej. Przy czym, powiedzmy sobie szczerze, światło zapala tylko wtedy kiedy musi. Rzeczywiste koszty utrzymania po ostatnich podwyżkach cen żywności wynoszą około 50 PLN dziennie, na co składają się trzy posiłki, w tym obiad, którego koszt wynosi około 30 PLN. Miesięcznie daje to kwotę około 1500 PLN. Raz w miesiącu prosi osoby znajome o sprawienie większych zakupów w supermarkecie, w ramach których dokonują zakupu środków czystości i higieny osobistej, czasem ubrania i obuwia. Koszt zakupu tych artykułów oraz ich przewozu do domu (nie ma auta i oni też nie mają auta, więc wynajmują taksówkę) wynosi średnio 500 PLN. W tej kwocie znajomi pomagają mu też sprzątnąć mieszkanie, za co on przygotowuje solidny obiad w podziękowaniu za ich grzeczność. Koszty jego stałego leczenia wynoszą średnio około 500 PLN miesięcznie. Na koszty te składają się m.in. zakup lekarstw stałych oraz środków opatrunkowych. Pozostaje mu pewna kwota pieniędzy, którą teoretycznie może odłożyć. Jednak w ostatnim roku musiał wykonać dwie protezy zębów, z uwagi na fakt, że miał problemy gastryczne. Całe posiadane oszczędności w kwocie około 8000 PLN pochłonęły zabiegi i wykonanie protez w prywatnym gabinecie dentystycznym, ponieważ NFZ proponuje terminy odległe. Dzięki wykonaniu protez zębowych problemy gastryczne minęły. Odłożone teraz pieniądze w łącznej kwocie około 900 PLN trzyma jako rezerwę, z uwagi na zapowiadane podwyżki cen gazu i energii elektrycznej. Na dzień dzisiejszy jest w stanie odłożyć kwotę 200-300 PLN miesięcznie i czyni to skrupulatnie albowiem ma świadomość, że przyjdzie taki dzień, że będzie potrzebował stałej opieki albo kosztownej operacji czy lekarstwa. Niestety na Państwo Polskie w tym zakresie liczyć nie może, podobnie na kogokolwiek. Może liczyć tylko na siebie.
Wyliczenia kwot bazowych w stosownych rozporządzeniach mają się nijak do życiowych możliwości seniorów. Sposób ustalania kwot bazowych, w ocenie autora trąci farsą, a na pewno jest wysoce krzywdzący i nieadekwatny do istniejącej sytuacji. Kryterium dochodowe obowiązujące przepisy ustalają na trzykrotność kwoty 776 PLN - co istotne, kwota ustalona w 2022 r., a zatem bez uwzględnienia wysokiej inflacji zaistniałej w ostatnim czasie, tj. 2328 PLN. Powtórzę - za 2328 PLN miesięcznie przepisy nakazują przeżyć seniorom w jednoosobowych gospodarstwach domowych.
Zatem z tego wynika, że samotny emeryt ma wegetować przez miesiąc za 2328 PLN. Zachodzi pytanie - z czego ma zrezygnować? Z lekarstw? Nie może, ponieważ umrze. Z jedzenia? Nie może, ponieważ umrze. Z dachu nad głową? Teoretycznie może, ale stanie się ciężarem dla Państwa Polskiego, ponieważ gdzieś musi się podziać. Mógłby przestać płacić za mieszkanie, ale zlicytują go natychmiast. Zaznaczyć należy, iż nasz bohater od kilkudziesięciu lat nie był w kinie, nie kupuje prasy, nie korzysta z wycieczek. Tylko dlatego, że po prostu wie, że musi oszczędzać każdy grosz, ponieważ może przyjść rachunek, który „zwali go z nóg”. Ostatnio zapłacił taki za przedłużenie utrzymania grobowca na cmentarzu - w kwocie 1150 PLN.
Podsumowując zatem, zdaniem urzędników, na podstawie aktualnych przepisów, jako rencista I grupy ma on przeżyć 30 dni za 2328 PLN. Gdyby kwotę tę podzielić na te 30 dni, to dziennie nasz senior ma do dyspozycji 77,60 PLN. Jest to co prawda kwota wyższa niż koszt utrzymania psa w schronisku (około 9 PLN), czy konia w stadninie (około 15 PLN), ale za to niższa niż utrzymanie więźnia (około 120 PLN).
Podkreślić należy, iż nieadekwatność przyjętego kryterium dochodowego dostrzegła i potwierdziła pani minister M. Okła-Drewnowicz, w dniu 1 lipca 2024 r. w programie TVP 1 - „Pytanie dnia”, która jako odpowiedzialna za politykę senioralną w obecnym rządzie powiedziała „… ustalone przez PiS-owskie władze kryteria dochodowe dla rencistów i emerytów są nieadekwatne w obecnej sytuacji inflacyjno- cenowej w Polsce, gdyż aktualnie winno ono wynosić co najmniej 5000 PLN oraz, że w tym kierunku zmierzają działania rządowe pod jej kierownictwem”.
Trzymamy za słowo. Seniorom po prostu się to należy. Oprócz szacunku, należy im zapewnić godny byt. Skąd wziąć pieniądze? Jest mnóstwo pieniędzy, które państwo wydaje na zbędne programy. Wystarczy się rozejrzeć i dokonać cięć tam, gdzie to konieczne, no choćby utrzymywanie zbędnych etatów kapelanów w instytucjach państwowych.
Podsumowując, należy przyjrzeć się kwestii bezpieczeństwa socjalnego seniorów, nie jak urzędnicy, ale jak ludzie, którzy znaleźliby się w podobnej sytuacji. Proszę zadać sobie pytanie - co tu jest ważniejsze - czy prawo czy sprawiedliwość (nomen omen)? Czy „produkcja” biedniejszych emerytów jest właściwym podejściem do sprawy? Wreszcie, czy opisywany przypadek rencisty I grupy, niezdolnego do samodzielnej egzystencji, który mimo przeciwności losu radzi sobie, nie angażując instytucji państwa (MOPS, DPS itp.) ma zostać ukarany podwyżką kosztów utrzymania osoby bliskiej w DPS, tylko dlatego, że … radzi sobie?
Opisywany przypadek jest jednym w setek tysięcy w Polsce. Przypadek naszego bohatera jest w dodatku specyficzny z uwagi na fakt, że ma on dość wysokie zaopatrzenie rentowe. Jednak prawda jest taka, że niezamożnych osób w podeszłym wieku w Polsce jest bardzo dużo. Większość z nich to osoby ciche, nie posiadające wystarczająco mocnego lobby, które zawalczyłoby o ich prawa. W tym prawo do godnej starości, za które odpowiedzialni jesteśmy my wszyscy.
Rafał Piotr DEPCZYŃSKI
« Powrót do listy