Związek Żołnierzy Wojska Polskiego
Zarząd Główny

Adres Zarządu Głównego:
ul. 11 Listopada 17/19, 03-446 Warszawa

e-mail: zzwp@op.pl

Organizacja pożytku publicznego   KRS 0000141267

Rachunek Bankowy Zarządu Głównego: 45 1240 6104 1111 0000 4784 5055

Aktualności

ŻOŁNIERZ, CZYLI KTO? - REPLIKA

W „Głosie Weterana i Rezerwisty” nr 9 (436) Wrzesień 2025 opublikowany został list otwarty płk. w st. spocz. Tomasza Korpaka do Ministra Obrony Narodowej. List ten wywołał znaczny rezonans w niektórych środowiskach Związku, a także w Internecie.  
Reagując na twierdzenia zawarte w „Liście.."  kol. Henryk Budzyński opublikował  na łamach „Głosu Weterana i Rezerwisty” nr 10 (437) Październik 2025 replikę, którą przytaczamy. 

Przedruk z „Głosu Weterana i Rezerwisty” nr 9 (436) Wrzesień 2025 oraz 10 (437) Październik

 

List otwarty do Ministra Obrony Narodowej w sprawie obrony godności stopnia wojskowego i etosu służby.

Szanowny Panie Ministrze,

Zwracam się do Pana jako pułkownik Wojska Polskiego w stanie spoczynku, wieloletni żołnierz zawodowy, a obecnie pracownik resortu obrony narodowej. Piszę ten list, by wyrazić głębokie zaniepokojenie i żal wobec zmiany postrzegania roli i tożsamości byłych żołnierzy zawodowych w świetle obecnie obowiązującej ustawy o obronie Ojczyzny.

Zgodnie z jej zapisami, status „żołnierza” przysługuje wyłącznie osobie pełniącej czynną służbę wojskową. Tym samym osobom, które całe zawodowe życie poświęciły Rzeczypospolitej, odebrano prawo do tej nazwy - mimo że nadal noszą stopień wojskowy, uznawany przecież w dalszym ciągu za dożywotni. W efekcie powstaje sytuacja absurdalna: jestem pułkownikiem, ale nie jestem już żołnierzem. Nieformalnie - po prostu „panem Tomkiem”, bo nawet w strukturach resortu obrony narodowej używanie stopni wojskowych przez żołnierzy w stanie spoczynku jest niewskazane, a czasem wręcz zabronione.

Jeszcze do niedawna obowiązywał w prawie wojskowym zapis, który w mojej opinii doskonale oddawał sens służby i honoru oficera: „Stopień wojskowy jest dożywotnim tytułem żołnierza”.

To jedno zdanie zawierało pełnię uznania wobec faktu, że były żołnierz zawodowy nie przestaje być żołnierzem - bo nie przestaje być zwolniony z lojalności, godności i gotowości do służby Ojczyźnie. W nowej ustawie ten zapis został, niestety, zmieniony - pozostało jedynie stwierdzenie, że „stopień wojskowy jest dożywotni”. To nie jest to samo. To różnica, która z perspektywy służby nie jest semantyczna, ale egzystencjalna i moralna.

Bycie oficerem to nie zawód. To stan. To tożsamość. Tak samo jak lekarz nie przestaje być lekarzem po odejściu od łóżka pacjenta, jak sędzia nie traci godności po przejściu w stan spoczynku - tak i żołnierz, szczególnie oficer, nosi swój stopień z dumą i odpowiedzialnością do końca życia.

Tymczasem dziś w praktyce urzędowej, a niekiedy także w codziennej kulturze MON, byli żołnierze zawodowi są sprowadzani do roli cywilnych pracowników bez szacunku i historii - pomimo iż wciąż wykonują ważne zadania na rzecz obronności, często za wynagrodzenie nieadekwatne do ich doświadczenia i kompetencji.

Dlatego zwracam się do Pana Ministra z apelem o:
1. Symboliczne i prawne przywrócenie statusu żołnierza osobom, które pełniły zawodową służbę wojskową, a dziś pozostają w rezerwie lub stanie spoczynku.
2. Usankcjonowanie prawa do używania stopnia wojskowego w relacjach służbowych i oficjalnych dla byłych żołnierzy zawodowych - zgodnie z zasadą, że „stopień wojskowy jest dożywotnim tytułem żołnierza”.
3. Przywrócenie kultury szacunku do munduru i osób je noszących - nie tylko w czasie uroczystości państwowych, ale także w codziennej praktyce życia resortowego.

Nie piszę tego listu z pretensją, ale z troską. Ufam, że Pan - jako Minister Obrony Narodowej - wie, jak wielką wartością są ludzie, którzy poświęcili swoje życie, by budować siłę i bronić bezpieczeństwa Państwa. Wiem też, że szacunek wobec żołnierzy - tych obecnych i tych byłych - zaczyna się od języka, od uznania, od prawa nazywania rzeczy po imieniu.

Z wyrazami szacunku i lojalności wobec Sił Zbrojnych RP

Tomasz KORPAK
pułkownik w stanie spoczynku

Ps. I jeszcze pytanie retoryczne. Czy w świetle art. 2 pkt. 39 ustawy o obronie Ojczyzny Związek Żołnierzy Wojska Polskiego ma jeszcze prawo do posługiwania się obecną nazwą?

 

X     X     X

 

ŻOŁNIERZ, CZYLI KTO?

Do napisania poniższych rozważań skłonił mnie list otwarty, który do Ministra Obrony Narodowej skierował płk w st. spocz. Tomasz Korpak, pracownik wojska. List wywołujący wiele dyskusji na forach internetowych. Z dyskusji wynika, że 95 % zabierających głos nie zna przepisów prawa, na temat, których się wypowiadają.

Niektóre fragmenty listu zmuszają do głębszych rozważań, niekoniecznie związanych z jego tematem. Niektóre użyte w nim sformułowania wskazują jak ważne jest holistyczne podejście do prawa. Przykład pierwszy z brzegu. Autor przytacza definicję żołnierza zawartą w art. 2 pkt. 39 ustawy z dnia 22 marca 2022 r  o obronie Ojczyzny - „żołnierz to osoba pełniąca czynną służbę wojskową”. Jest to główny kamień obrazy dla wielu dyskutantów. Autor listu nie zauważa, że  pierwszym zdaniu cytowanego artykułu jest napisane „Ilekroć w ustawie jest mowa o:” Co to oznacza? Ano to, że przytoczona definicja żołnierza przyjęta została na potrzeby tej ustawy. 

W art. 130 ustawy wymienione zostały następujące rodzaje czynnej służby wojskowej: 
- zasadniczą służbę wojskową;
- terytorialną służbę wojskową;
- służbę w aktywnej rezerwie w dniach tej służby oraz odbywanie ćwiczeń wojskowych w ramach pasywnej rezerwy;
- zawodową służbę wojskową;
Natomiast zasadnicza służba wojskowa polega na pełnieniu:
 - dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej;
 - obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej.
Przytoczona wyżej definicja żołnierza nie jest jedyna. W Kodeksie Karnym (art. 115 § 17) przeczytamy, że „żołnierzem jest osoba pełniąca czynną służbę wojskową  z wyjątkiem terytorialnej służby wojskowej pełnionej dyspozycyjnie”. Definicja ta, bez wyrazów „z wyjątkiem terytorialnej służby wojskowej pełnionej dyspozycyjnie” obowiązuje od 19 kwietnia 1969 r. (art. 289 ust. 2). W nieobowiązującej od niedawna ustawie o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych nie było w ogóle definicji żołnierzy. Była natomiast definicja żołnierzy zawodowych, według której „żołnierze zawodowi to żołnierze pełniący stałą albo kontraktową zawodową służbę wojskową”. Internetowy słownik języka polskiego sprawę traktuje definicję żołnierza bardziej ogólnie „żołnierz to osoba odbywająca służbę wojskową”. Leksykon wiedzy wojskowej z 1979 r. definiuje żołnierza jako „osobę pełniącą służbę wojskową w siłach zbrojnych państwa”. Nieobowiązująca obecnie  ustawa o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej z 21 listopada 1967 r. w ogóle nie zawierała definicji żołnierza. Ustawa ta, z licznymi nowelizacjami, obowiązywała 55 lat, w tym 33 lata w wolnej Polsce. 
Dlaczego zwracam na to uwagę? Dlatego, że podstawowym kryterium ustawowej definicji określenia kto jest żołnierzem, a kto nie, jest fakt pełnienia przez daną osobę jednego z wyżej wymienionych rodzajów służby wojskowej. Ze statusem żołnierza wiążą się przywileje, prawa i obowiązki. 

Gdzie był autor listu oraz jego apologeci, gdy obowiązywały powyższe definicje, zwłaszcza przepis Kodeksu Karnego. Dlaczego wówczas nie protestowali?

Co z żołnierzami rezerwy? Ustawa o obronie Ojczyzny w ogóle nie zawiera definicji żołnierza rezerwy, zawiera tylko opis służby pełnionej w ramach rezerwy aktywnej lub pasywnej. 

Definicję żołnierza rezerwy znajdziemy we wspomnianym wyżej Leksykonie, w którym można przeczytać, że „żołnierze rezerwy to oficerowie, chorążowie, podoficerowie i szeregowi, którzy po przeniesieniu do rezerwy podlegają obowiązkowi służby wojskowej. Żołnierzami rezerwy mogą być osoby, które odbyły czynną służbę wojskową (zasadniczą, zawodową, przeszkolenie wojskowe), a także osoby przeniesione do rezerwy bez odbywania służby wojskowej ze względu na wiek lub decyzję ministra obrony narodowej” (np. absolwenci szkół wyższych). Mając na względzie definicję zawartą w Leksykonie zasadne jest pytanie, czy np. absolwent politechniki przeniesiony do rezerwy bez odbycia służby wojskowej jest żołnierzem, czy też nie? 

Podejście prawne skutkuje tym, że osoby podlegające obowiązkowi służby wojskowej, stają się żołnierzami tylko w dniach pełnienia służby w rezerwie aktywnej, lub odbywania ćwiczeń wojskowych w rezerwie pasywnej. Tylko wtedy stosuje się wobec nich ustawową definicję żołnierza. 

Kto zatem może posługiwać określeniem „w rezerwie”: Sprawę reguluje przepis art. 238 ust. 1 ustawy o obronie  Ojczyzny. 
1. Żołnierzy zwolnionych z zawodowej służby wojskowej przenosi się do pasywnej rezerwy, jeżeli ze względu na wiek podlegają obowiązkowi służby wojskowej i zostali uznani za zdolnych do tej służby. Żołnierze ci mogą posługiwać się posiadanym stopniem wojskowym z określeniem „w rezerwie”.

A co z żołnierzami w stanie spoczynku? W żadnym z aktów prawnych dotyczących wojska i żołnierzy nie znajdziemy definicji żołnierza w stanie spoczynku. Wielki słownik języka polskiego określa stan spoczynku jako stan, w którym urzędnicy państwowi należący do wskazanych przepisami prawa grup zawodowych nie mogą już wykonywać swoich obowiązków, ale otrzymują wynagrodzenie, obliczane na zasadach innych niż normalna emerytura. W popularnej internetowej Wikipedii przeczytamy, że stan spoczynku to status prawny osoby związanej stosunkiem służbowym, pracy bądź kapłańskim, uzyskany po przekroczeniu określonego wieku lub wskutek stanu zdrowia. Odpowiada emeryturze pracowniczej.
Stan spoczynku opisany został w przepisach (kanonach)  dotyczących sędziów, prokuratorów, prezydenta (pośrednio) oraz biskupów. A co z żołnierzami? Przepisy prawa traktują żołnierzy w stanie spoczynku jako osoby niepodlegające obowiązkowi służby wojskowej. Są to osoby, które ukończyły 63 rok życia (oficerowie i podoficerowie), albo trwale niezdolne do służby wojskowej.

Racjonalny ustawodawca nie zapomniał jednak o tej grupie osób dokonując w art. 238 ust. 2  cyt. ustawy zapisu:
2.  Żołnierzy zwolnionych z zawodowej służby wojskowej, którzy ze względu na wiek albo stan zdrowia nie podlegają obowiązkowi służby wojskowej, przenosi się w stan spoczynku. Żołnierze ci mogą posługiwać się posiadanym stopniem wojskowym z określeniem „w stanie spoczynku”. 

Kolejnym, bardzo istotnym problemem podnoszonym przez autora listu to potrzeba zachowania właściwej rangi stopnia wojskowego.
W nieobowiązującej ustawie z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, w art. 75 widniał zapis:
1. Stopnie wojskowe są dożywotnie.
2. Stopień wojskowy jest tytułem żołnierza.
3. Minister Obrony Narodowej może, w drodze rozporządzenia, wprowadzić inne tytuły wojskowe oraz określić zasady używania stopni i innych tytułów wojskowych, uwzględniając potrzeby Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Autor listu dokonuje pewnej manipulacji łącząc zapis ust. 1 i 2 w jedno zdanie pisząc „stopień wojskowy jest dożywotnim tytułem żołnierza”, co moim zdaniem nieprecyzyjnie oddaje stan faktyczny.

Na kursie NATO w Rzymie zwracano nam uwagę na zasadę, zdefiniuj problem zanim zaczniesz się nim zajmować. Stosując tę zasadę spróbujmy zdefiniować pojęcia stopień wojskowy i tytuł żołnierza. W cyt. Leksykonie wiedzy wojskowej stopień wojskowy opisany jest jako hierarchiczne podporządkowanie żołnierza, natomiast tytuł wojskowy jako określenie nadawane żołnierzom dla pokreślenia ich odrębności (oficer dyplomowany, pilot, nawigator, podchorąży, kadet, elew). Ustawa o obronie Ojczyzny nie zawiera definicji stopnia wojskowego, zawiera natomiast zapis „stopnie wojskowe są dożywotnie”. Ani słowa o tytułach.

Mnie bardziej odpowiada definicja zawarta w internetowej Wikipedii i innych tego typu wydawnictwach, w których stwierdza się, że: „stopień wojskowy to tytuł żołnierza” oznaczający miejsce danej osoby w hierarchii wojskowej oraz warunkujący zajmowanie stanowiska służbowego o określonym stopniu etatowym.

W moim rozumieniu oznacza, to że żołnierz posiadający np. stopień pułkownika daje rękojmię, że posiada niezbędną wiedzę, kwalifikacje, umiejętności i walory moralne by zostać wyznaczonym na stanowisko dowódcy brygady. Odwracając problem - oficer wyznaczony na stanowisko dowódcy brygady powinien być mianowany na stopień pułkownika w dniu wyznaczenia go na to stanowisko W tym względzie tak ważna jest tożsamość stopnia ze stanowiskiem. 

Zadajmy sobie pytanie, czy stopień wojskowy powinien być dożywotni, a jeśli nie to w jakich warunkach żołnierz może być go pozbawiony. Z tekstu autora listu wyłania się obraz oficera idealnego.  Niestety tak nie jest. 

Do niedawna środek karny degradacji wymieniony był tylko w części wojskowej Kodeksu Karnego (art. 327). W dniu 1 października 2023 r. weszła w życie nowelizacja Kodeksu Karnego, która przeniosła karę degradacji do części cywilnej i rozszerzyła jej zakres. Do czasu nowelizacji sąd mógł orzec degradację tylko wobec osoby, która w chwili popełnienia czynu zabronionego była żołnierzem, chociażby przestała nim być w chwili orzekania. Obecnie sąd może orzec degradację wobec osoby, która w czasie popełnienia czynu była żołnierzem, żołnierzem rezerwy lub żołnierzem w stanie spoczynku (art. 43b).

Zastanówmy się zatem, czy żołnierz w stanie spoczynku, który został skazany za przestępstwo umyślne, a rodzaj czynu, sposób i okoliczności jego popełnienia pozwalają przyjąć, że sprawca utracił właściwości wymagane do posiadania stopnia wojskowego, powinien mieć zachowany stopień wojskowy?  Aby nie sięgać daleko - znany jest przypadek byłego oficera,  kpt. Piotra P., który zasiadał we władzach SKOK Wołomin, dopuścił się różnych przestępstw, za co został skazany na karę 8 lat więzienia. Czy Piotr P. powinien mieć zachowany stopień wojskowy dożywotnio?

Z niedowierzaniem czytałem żal autora listu, że byli żołnierze zawodowi zatrudnieni w MON sprowadzani są do roli cywilnych pracowników wojska bez szacunku i historii pomimo, iż wykonują ważne zadania na rzecz obronności. Nie będę się wdawał w dyskusje z autorem na temat słuszności tego stwierdzenia, zachęcam do odpowiedzenia sobie na pytanie - co na ten temat mówi prawo? W Internecie udostępnione jest stanowisko Sądu Najwyższego na temat statusu żołnierza i emeryta wojskowego. Warto je odszukać i przeczytać. Informuję autora listu, że znam Bazę Materiałową, w której jest tylko dwu żołnierzy zawodowych - dowódca i zastępca. Pozostali to cywile. Czy pracownicy cywilni tej jednostki nie wykonują ważnych zadań na rzecz obronności? 

Z podobnym niedowierzaniem czytałem apel płk. Korpaka do Ministra Obrony Narodowej. W pkt. 1 apeluje on o symboliczne i prawne przywrócenie statusu żołnierza osobom, które pełniły zawodową służbę wojskową, a dziś pozostają w rezerwie lub stanie spoczynku. W języku codziennym statusem nazywamy oficjalnie uznany stan prawny jakiejś osoby, instytucji lub organizacji oraz związane z nim przywileje i prawa. Czy mam rozumieć, że żołnierze w rezerwie lub stanie spoczynku mają mieć takie same przywileje i prawa jak żołnierze w służbie czynnej? Co z obowiązkami?

W Internecie, pod adresem, https://www.radcaszwark.pl/prawa-zolnierzy-w-swietle-ustawy-o-obronie-ojczyzny-co-warto-wiedziec/ opublikowane jest opracowanie radcy prawnego Nikodema Szwarka „Prawa żołnierzy w świetle ustawy o obronie Ojczyzny - co warto wiedzieć?” Warto przeczytać by wyrobić sobie pogląd na temat żądań zmiany statusu żołnierzy w rezerwie lub stanie spoczynku. 

Mam problemy ze zrozumieniem apelu o „usankcjonowanie prawa do używania stopnia wojskowego  w relacjach służbowych i oficjalnych dla byłych żołnierzy zawodowych ….”. Czy oznacza to, że pracownicy wojska powinni znać pracujących wraz z nimi wszystkich byłych żołnierzy oraz ich stopnie wojskowe i zwracać się do nich: panie kapitanie, panie pułkowniku? Czy byli żołnierze powinni nosić na ubiorze cywilnym widoczne oznaki stopni wojskowych? A może powinni pracować w mundurach? Jak mają zwracać się do siebie byli żołnierze zatrudnieni w resorcie ON? Szanowny Autorze! Wielu byłych żołnierzy nie chce wstępować do stowarzyszeń „wojskowych” obawiając się, że nadal obowiązują w nich zasady żołnierskiego zachowania. Ciągoty w tym kierunku stwierdziłem czytając jedno z pism, w którym jego autor pisze o nauczycielu (byłym żołnierzu) „w czasie przerw wymaga od uczniów przestrzegania zasad musztry”.

Zdziwił mnie natomiast apel o „przywrócenie kultury szacunku do munduru i osób je noszących nie tylko w czasie uroczystości państwowych, ale także codziennej praktyce życia resortowego”. Szanowny Panie Pułkowniku! Szacunku nie zapewnia się rozkazem, decyzją lub innym aktem prawnym, z konstytucją włącznie. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć pozytywnym stosunkiem do innych, życzliwością, postawą, fachowością, wykonywaniem obowiązków i wieloma innymi rzeczami. Czy papież ma przywracać szacunek do księdza hulaki w zapadłej parafii? 

Kuriozum jest post scriptum, w którym autor pisze „I jeszcze pytanie retoryczne. Czy w świetle art. Pot. 39 ustawy o obronie Ojczyzny Związek Żołnierzy Wojska Polskiego ma jeszcze prawo posługiwania się obecną nazwą”. List otwarty adresowany jest do Ministra Obrony Narodowej. Czy stanowi on ukrytą sugestię, aby minister zażądał zmiany nazwy Związku?

Na miejscu autora dobrze bym się zastanowił zanim postawiłbym powyższe pytanie. Stawiając to pytanie (retoryczne) ujawnia on, że nie zna obowiązującego prawa. W art. 8 ust. 5 pkt. 2 ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach (tj. Dz. U. z 2020 r., poz. 2261) stoi napisane, że „nadzór nad działalnością stowarzyszeń należy do starosty właściwego ze względu na siedzibę stowarzyszenia”. W przypadku Warszawy jest to Prezydent m. st. Warszawy. 

Statut Związku, na żądanie sądu rejestrowego, jest opiniowany w Biurze Administracji i Spraw Obywatelskich m. st. Warszawy, a w razie potrzeby (art. 44 i 45 Prawa o stowarzyszeniach) przez MON. W Statucie widnieje nazwa Związku. Po zaopiniowaniu statut jest zatwierdzony przez sąd rejestrowy i wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego. Po zarejestrowaniu Minister Obrony Narodowej nie ma żadnych uprawnień władczych wobec Związku. Jako wieloletni członek władz naczelnych Związku pamiętam tylko jeden przypadek, gdy jeden z byłych wiceministrów obrony narodowej zwrócił się do Związku o udzielenie informacji o osobie. Oficer, który dzwonił do mnie w tej sprawie usłyszał pytanie „na jakiej podstawie?”.

Warto wiedzieć, że w Polsce działa około 80 stowarzyszeń „żołnierskich” mających w swej nazwie wyraz „żołnierzy”, ale na celowniku autora dziwnym trafem znalazł się Związek Żołnierzy Wojska Polskiego. Autor listu nie jest członkiem Związku. Czyżby nas nie lubił? Nie zajął się innymi stowarzyszeniami lub wspólnotami mającymi w swej nazwie wyraz „żołnierz” jak np. Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Stowarzyszenie Pamięci Żołnierzy Wyklętych, Żołnierze Chrystusa i inni. Dlaczego? Odpowiedzi nie oczekuję. 

Szanowny autorze listu i jego apologeci. O sile państwa nie decyduje czyjeś widzimisię lub widzinamsię. Podstawą siły Rzeczpospolitej jest prawo. Trzeba je znać i przestrzegać.  

              Henryk BUDZYŃSKI

« Powrót do listy