Związek Żołnierzy Wojska Polskiego
Zarząd Główny

Adres Zarządu Głównego:
ul. Miklaszewskiego 5, 02-776 Warszawa

e-mail: zzwp@op.pl

Organizacja pożytku publicznego   KRS 0000141267

Rachunek Bankowy Zarządu Głównego: 45 1240 6104 1111 0000 4784 5055

Kącik artystów i hobbystów

Czy zimą warto odwiedzać swoją działkę?

Działka moja „mała posiadłość ziemska” jak ją nazywam, dla mnie o każdej porze roku jest najpiękniejsza. Jest kilka powodów, dla których zimą, co najmniej dwa razy w tygodniu lub nawet częściej jestem w naszym Ogrodzie. Postaram się to uzasadnić:
   1. Również zimą, zawsze mam jakieś prace do wykonania. Są działkowicze, którzy uważają, że zimą na działce nic się nie dzieje i nie ma żadnych obowiązków - nic bardziej mylnego. Jeżeli są obfite opady śniegu należy usunąć nadmiar śniegu z dachu altanki, natomiast wrzucić odpowiednią ilość śniegu do szklarni, aby w szklarni śnieg przyniósł dobroczynny efekt podobny do tego poza szklarnią (zapewni to równowagę biologiczną podłoża szklarniowego - nawodnienie i naturalną eliminację szkodników roślin, co pozwoli na wiosnę wyeliminować opryski „chemią”. O „prześwietlaniu” drzew i „formowaniu” krzewów oraz żywopłotów nie będę się rozpisywał, jest na ten temat bardzo obszerna i dostępna literatura.
   2. Potrzeba ruchu i przebywania na świeżym powietrzu (zwłaszcza jak świeci słońce a działka jest przykryta śniegową pierzyną).
   3. Dostarczenie na działkę „materiałów”(kamienie, polbruk, elementy drewniane, itp.), którymi od wiosny zacznę upiększać „moją posiadłość ziemską” tak, aby w najśliczniejszym miesiącu - maju stała się niepowtarzalna. Oczywiście w zimowe wieczory znajdę sporo czasu, aby elementy „niepowtarzalności” i potrzebne do tego materiały oraz rośliny zaplanować.
   4. Odwiedzanie moich podopiecznych: Koty, jeże, ryby w oczku, żaby, traszki i ptaki a zwłaszcza sikorki. Koty działkowe u niektórych działkowiczów budzą mieszane uczucia. Kot jest to urodzony łowca, tym bardziej, jeśli to jest półdziki „działkowiec”. W Londynie przeprowadzono ciekawy eksperyment z udomowionymi „mruczkami”, które załatwiały się w domu do kuwety, jadły do woli pyszne kocie jedzonko a czasami jak miały chęć, to wychodziły na spacer przez specjalną klapę, z typowego angielskiego domu. Przez miesiąc poddano obserwacji 50 takich kotków i wyobraźcie sobie, że prawie połowa z nich w badanym okresie przyniosła do domu upolowaną myszkę a czasami ptaszka i oczywiście nie miała nawet ochoty tego zjeść. Jeśli już są, zwłaszcza zimą trzeba im pomóc. Są zwierzątkami bardzo miłymi i sprytnymi. Mają różne charaktery i jeśli tak można powiedzieć różnią się chyba poziomem „kociego IQ”. Przypominam sobie taką sytuację, kiedy poszedłem na spacer z moim „działkowym Maćkiem” (chodził za mną jak pies), poszła z nami również jego „konkubina”, kotka z którą w tym czasie stanowili nierozłączną parę. Na alejce działkowej kotka załatwiła swoją potrzebę i chciała iść dalej, Maciek się zreflektował, zawrócił, zasypał dokładnie to miejsce i dopiero wtedy, w trójkę ruszyliśmy w dalszą drogę. W naszym ogrodzie kilka razy widziałem wiewiórki i chociaż kojarzymy je tylko z orzeszkami, to potrafią one pożywić się ptasim jajeczkiem lub pisklakiem wybranym z budki lęgowej. Takie są prawa natury. Najwięcej troski zimą wymagają mieszkańcy oczka wodnego, czyli siedem czerwonych karasi, jeden pomarańczowy lin i czerwony welonek (welonki białe z białymi łatkami itp. nie mogą zimować w oczku). W odróżnieniu od karasi pospolitych te rybki są cały czas w ruchu, wobec tego potrzebują więcej powietrza i promieni słonecznych. Chyba najprostszym i skutecznym sposobem naturalnego napowietrzania oczka (brak zimą energii elektrycznej w ogrodzie) jest wypróbowany przeze mnie „styropian” (patrz zdjęcie). Połączyłem dwa elementy styropianu (90x42x10) grubość warstwy 20 cm., zamocowałem 3 rurki (średnicy ok. 5cm. - najlepiej z tworzywa) w styropianie tak, aby przy zetknięciu z wodą w styropianie od spodu były 3 kopulaste wgłębienia (śr.ok.15cm, h-3cm). Taki pływający „okręt” musi być zakotwiczony (umocowany do styropianu kamień zawinięty w nylonową siatkę np. po ziemniakach). Jest to konieczne, bo przy kapryśnej zimie, kiedy na lodzie pojawi się warstwa wody, „okręt” może odpłynąć z nad niezamarzniętego przerębla. I jeszcze jedno, przy obfitych opadach śniegu trzeba pilnować, żeby rurki nie zapchały się śniegowymi korkami. Jeśli oczko będzie wystarczająco napowietrzone przezimują w nim również żaby i traszki. Dla sikorek wieszam na drzewie świeżą słoninę (nie może być solona). Latem widuję w Ogrodzie jeże, dlatego przed zimę w rogu ogrodu zostawiam kopiec z gałęzi (to może być dla nich zimowe mieszkanie).
   5. Ostatni powód (a może jeden z pierwszych), dlaczego zimą odwiedzam działkę?, Bo chcę mieć pewność, że wszystko jest na swoim miejscu a w altance nie było „nieproszonych gości”.

Tekst i zdjęcia:
Zbigniew KOZŁOWSKI

 

« Powrót do listy